niedziela, 8 lutego 2015

17.

Rozdział 17: Nasza księżniczka.

Resztę wczorajszego dnia spędziłam na ćwiczeniach i pogaduszkach z Justinem. Czułam się z nim dobrze, a kiedy nie było go obok czegoś mi brakowało. Znam swoje uczucia co do niego. Kocham go, ale nie wiem czy jako chłopaka z którym kiedyś chciałabym być czy jako idola. Te uczucia powoli zaczynają mi się mieszać. Jednak pozostaje myśli żeby niczego nie planować, pozwolę losowi prowadzić mnie przez życie. Zdjęłam kołdrę ze swojego ciała, wysunęłam delikatnie swoje nogi by położyć je na podłodze. Bardzo ostrożnie podniosłam swoje ciało i bach. Huk rozniósł się po całym domu. Po minucie wszyscy wpadli do mojego pokoju patrząc na mnie leżącą obok łóżka usiłującą wstać. Pewnie komiczny widok, ale cóż warto pomarzyć, że jestem już wystarczająco na siłach.
- Córciu, co ty robisz?- zapytał spokojnym, ale zdziwionym głosem tata.
- Próbuje wstać.- powiedziałam, tatko podszedł do mnie i podniósł kładąc na łóżku, wiec leżałam tam naburmuszona. Dlaczego nie mogę już chodzić? Jednak kiedy uświadomiłam sobie jakie to musiało być dla niech komiczne uśmiech rósł ma mojej twarzy.
- Nie rób tego więcej, nie całe dwa dni temu się wybudziłaś i już chcesz chodzić? Po moim trupie, a teraz daj tatusiowi buziaka na do widzenia.- nadstawił policzek którego cmoknęłam.- Do zobaczenia.- powiedział i pokazał ręką, że będzie mnie obserwował na co się zaśmiałam.
- Jesteś szalona.- powiedział Justin poważnie przez co mój śmiech nie ustępował.
- Ktoś tu ma dzisiaj dobry humor.- powiedziała mama, a Justin pokiwał głową zgadzając się.
- Dobra, dobra, mamuś lepiej pomóż mi się przebrać. Nie będę chodziła w pidżamie cały dzień.- powiedziałam i zrobiłam nadąsaną, ale zabawna minę.- Justin wyjdź i nie podglądaj.- powiedziałam i pokiwałam palcem grożąc mu, na co zaczął się głośno śmiać, ale wyszedł.
Po 10 minutach byłam już odświeżona i pachnąca. Miałam na sobie białe spodnie, szarą bokserkę i do tego jeansową koszule na rękaw 3/4. Dodałam kilka wisiorków, popsikałam się moimi ulubionymi perfumami, Someday. "Gotowa" krzyknęłam gdy byłam już na swoim wózku by Justin mógł razem z mamą znieść mnie na dół. Gdy wszyscy byliśmy na parterze, od razu podjechałam do stołu, byłam naprawdę głodna. Wszyscy zjedliśmy po kilka tostów z nutellą i byliśmy wypchani. To było takie dobre.
- Chodźmy do ogrodu, tak ładnie słońce świeci.- powiedziałam.
- Justin z tobą pójdzie, ja muszę wyjść. - powiedziała moja mama, pocałowała nas w policzek i wyszła. Ciekawe po co. Widocznie teraz będą tak zajęci że będą zostawiać mnie z Justinem cały czas. Nie żebym narzekała.
- To zostaliśmy sami.- powiedział Justin i poruszał brwiami na co znowu wybuchłam śmiechem. Złapał z tyły za rączki od wózka i wyprowadził nas na ganek. Promienie słońca od razu oświetliły moją twarz kiedy wyszliśmy na taras. Zamknęłam oczy i z uśmiechem na ustach napełniałam się tym ciepłem.
- Jesteś piękna.- powiedział Justin patrząc się na mnie poważnie. Wmurowało mnie. Spojrzałam na niego i z uśmiechem nie pomijając zaróżowionych policzków podziękowałam. Justin podszedł bliżej mnie i wyciągnął z wózka. Trzymał mnie w swoich silnych wytatuowanych ramionach patrząc na zielony ogród, a ja podziwiałam jego twarz. Miałam ochotę przejechać dłonią po jego policzkach, ale w porę się opamiętałam. On jest taki idealny. W końcu zawrócił i posadził mnie na ogrodowej huśtawce. Sam usiadł obok. Podniosłam się delikatnie i usadowiłam się tak że opierałam się o jego bok, a jego ręka spoczywała owinięta wokół mojego brzucha. Nie wiem czemu to zrobiłam, ale coś w środku mnie kazało mi to zrobić, a skoro nic jeszcze nie powiedział to znaczy, że nie jest mu źle z tym. Nawet nie wiecie jakie to przyjemne uczucie kiedy oddychał spokojnie, ale muszę to przerwać, mam nadzieję że nie zareaguje w jakiś agresywny sposób. Nie wiedziałam jak zacząć ten temat, ale w końcu muszę mu o tym powiedzieć. Raz kozie śmierć. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam.
- Justin?- zapytałam, a dostałam tylko pomruk bym kontynuowała i przyciągnięcie mnie bliżej jego gorącego ciała. Co? Wróć. Teraz mam ważniejsze sprawy niż jego ciało.- Nie zdążyłam Ci czegoś powiedzieć co kazano mi przekazać kiedy byłam w ostatniej fazie śpiączki. Justin ja wiem, że to może być dla ciebie bolesne i w sumie dziwne, ale ja widziałam i rozmawiałam z Avalanną. - powiedziałam cicho.
- Co?- zapytał zszokowany i podniósł się więc musiałam zmienić pozycje na zwykłe siedzenie.- Co mówiła?
- Rozmawiałam z nią krótko, miałam wtedy wybór czy wrócić tutaj czy iść z nią, ale ona wiedziała jak postąpię, wiedziała że Cię nie zostawię. Kazała Ci przekazać, że Cię kocha.- powiedziałam patrząc się mu głęboko w oczy. Uśmiech rozprzestrzenił się na jego twarzy, ale w jego oczach widziałam szklanki. Wiedziałam, że go zranię tym. Przybliżyłam się do jego boku i przytuliłam go. Nie mogę patrzeć na jego smutek. Po chwili oddał uścisk przekładając mnie na jego kolana twarzą do niego.- Przepraszam, wiedziałam, że Cię tym skrzywdzę, ale ona chciała żebym Ci to przekazała wiec nie mogłam Ci tego nie powiedzieć.- powiedziałam płacząc.
- Kochanie nie płacz.- powiedział słodko. Podziwiam go. On jest taki silny że pomimo takiej wiadomości nie uronił ani jednej łzy, za to sam ocierał moje. Znów wtuliłam się w niego.- Och moja mała misia.- powiedział słodko. Wtedy nagle poczułam czyjąś obecność. Uniosłam delikatnie głowę i ona tam stała i uśmiechała się. Usłyszałam jak szeptała" Nie martw się, niedługo rozpoznasz swoje uczucia." i znikła.
- Była tu.- powiedziałam, a Justin spojrzał się na mnie i moje lekko podpuchnięte oczy. Dobrze, że nie pomyślał że jestem jakaś chora psychicznie czy upośledzona. Przybliżył się i ucałował moje czoło.
- Mnie też odwiedza, najczęściej w snach. Wtedy tylko mogę z nią porozmawiać.- powiedział tak że mogłam poczuć jego uśmiech i odsunął się od mojego czoła.- Wygodnie Ci tu prawda?- zapytał z tym swoim uśmiechem.
- Wygodniej mi jest jak się przytulamy, ale nie narzekam.- zaśmiałam się, a on mi zawtórował.

Po 2 godzinach siedzenia na huśtawce i opowiadania sobie historii z życia wziętych stwierdziliśmy, że wrócimy do domu. Dowiedziałam się, że Justin w dzieciństwie był dużym psotnikiem, co lubił pokazywać swoim dziadkom, chichotałam na każda jego historię. Moja mama wróciła jakieś pół godziny temu i robiła obiad dla nas. Miała to być jakaś zupa, ale nie pamiętam jaka. Właśnie leżałam oparta o tors Justina na kanapie w salonie i przeglądaliśmy co się dzieje na facebooku, śmialiśmy się z niektórych komentarzy, a także sami coś pisaliśmy. Ten dzień zapowiada się do jednych z udanych, bynajmniej na razie, jednak wtedy nie wiedziałam jeszcze jak bardzo się myliłam.


Hej, haj, heloł. Dzisiaj bardzo słodki rozdział. Aż się dziwie że potrafię coś tak słodkiego napisać.
W sumie nie wiem co mogę wam powiedzieć. Trzymajcie się dobrze i udanych ferii dla tych co może jutro je zaczynają. Powiem szczerze dawno nie miałam weny na to opowiadanie. Jednak dzisiaj napisałam do przodu 1,5 rozdziału wiec jestem z siebie dumna. Za tydzień zaczynam ferie wiec mam nadzieję że znowu wyjdę  z pięcioma rozdziałami do przodu. Kocham was.
Przepraszam za błędy, i ostrzegam że poinformuję o nowym rozdziale dopiero jutro. :)

20 komentarzy= nowy rozdział

25 komentarzy:

  1. świetny rozdział , czekam na następny :*:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww, cudo! Uwielbiam Avalanę, super, że dodałaś ją do rozdziału:*
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie
    too-easy-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział<3 mam nadzieję że rozdziały będą częściej xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;) skończ z tym komentarze=rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochaam !!! Wrucilam po miesiecznej przerwie, nie bylo mnie z powidu wyprowasdzki do Niemiec●︿● Ale teraz jestem i bede na bierzaco :) /elenicia123

    OdpowiedzUsuń
  6. Przystopuj z tymi komentarzami! To bez sensu

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na next/ Karla

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ale duzo bledow asia

    OdpowiedzUsuń
  9. aaach mialam 20000 wyswietlenie ^^ super opowiadanie <3 (troche bledow jest ale doceniam to co robisz ) :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na next / Alicja

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy next?/ Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  12. Super!/ Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Dodaj jak najszybciej!/ Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  15. Komentuje dopiero teraz bo zapomniałam zupelnie:((Cudo rozdzial jak zawsze, czekam na nn:*** //Krl

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajebisty rozdział! Kiedy next?/ Paulina

    OdpowiedzUsuń
  17. czekam tylko na moment, kiedy oni w końcu się pocalują <3

    OdpowiedzUsuń
  18. laska my czekamy na kolejny rozdział ale ty ciągle nie dodajesz nie sądzisz że to najwyższa pora coś dodać?

    OdpowiedzUsuń
  19. no jasne znowu nie ma rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajny blog/ Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  21. Jezu cudowny rozdział �� Mam nadzieję, że kolejny pojawi się niebawem.

    OdpowiedzUsuń
  22. to są chyba jakieś żarty że jeszcze nie ma rozdziału rozumiemy że masz problemy czy brak weny ale my czekamy już dużo czasu ten rozdział dodałaś 5 lutego a jest 11 marzec to chyba już czas coś dodać nie sądzisz?

    OdpowiedzUsuń