Rozdział detykowany cudownej @elenicia123 z aska. :*** + ważna notka pod rozdziałem!
Rozdział 13: Nadszedł czas
Rozdział 13: Nadszedł czas
Około godziny dwunastej państwo Nowak powróciło do domu. Dziś coś nie byli w humorze, ale się nie dziwię. To na pewno ciężko żyć ze świadomością, że twoje dziecko śpi już trzeci tydzień, trzeci tydzień nie słyszeć jej głosu, trzeci tydzień nie widzieć jej szczęśliwych oczu, bolesne.
Obiad jedliśmy w ciszy. W oczach Anne nie było widać nic poza smutkiem. Nie mogła nawet dokończyć jedzenia zupy, po prostu odniosła prawie pełny talerz nic z niego nie jedząc. Ja zjadłem oczywiście wszystko tak jak Andrew i pomogłem Anne w sprzątaniu po obiedzie. W kuchni po Anne naprawdę było widać że jest jej ciężko. Razem z Andrewem byliśmy świadkiem jak Anne rzuciła o ściane talerzem krzycząc że chce odzyskać córkę. Było jej niełatwo. Andrew niewiele myśląc podbiegł do niej wyrywając drugi talerz i wtulając płaczącą kobietę w siebie, kiedy jemu także było nie lepiej. To naprawdę ich niszczy. Kiedy wszyscy byliśmy spokojni do drzwi zadzwonił dzwonek. Andrew z Anne ogładali razem w swojej sypialni ich ślub wiec nie chciałem przeszkadzać im w tej sytuacji. Sam otworzyłem drzwi, a w nich ukazała mi się Nicol.
- Hej Justin.- przywitała mnie buziakiem w policzek.
- Hej- powiedziałem i nie czekając na nią wróciłem do pokoju Juliet, Nicol jak szczeniaczek poszła za mną.
- Wiesz myślę, że zrobiłeś się spięty.- powiedziała jak gdyby nigdy nic.
- Cóż może dlatego że to trzeci tydzień kiedy moja księżniczka śpi?- zapytałem z nieco ostrym tonem.
- Pomogę ci się odstresować.- powiedziała siadając obok mnie. Kiedy Juliet by się obudziła pierwsze co by zobaczyła to my, dziwne że akurat teraz o tym myślę. Nicol zaczęła się do mnie zbliżać kładąc dłoń na mojej nodze co chwila spoglądając na moje usta, ja tylko spoglądałem na nią ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Kiedy była naprawdę blisko zdarzył się cud...
*Juliet's pov*
Wyobrażacie sobie moje szczęście? Jestem coraz bliżej wyjścia z tego okropnego miejsca. Nienawidzę tu być, świadomość że powrócę, zobaczę znów moich rodziców, nowe zdjęcia Justina i usłyszę znów nową piosenkę, to wszystko dawało mi naprawdę wielki zapał by wspiąć się szybciej. Otwór którym miałam wyjść był tak blisko, czułam świeże powietrze, czułam zapach lasu. Zostały mi ostatnie metry do wyjścia. Pokonałam je ostatkami sił i podpierając się rękami podciągnęłam się do góry wychodząc na ziemie. Rozejrzałam się dookoła. Byłam w samym środku lasu. To chyba naprawdę chory sen. Wybrałam jeden z kierunków i stwierdziłam że pójdę przed siebie. Nie widziałam nic poza drzwiami. Niebo było szare, bezchmurne. Nie była to noc i nie był to dzień. Rozglądając się wzruszyłam ramionami i szłam dalej i dalej. W końcu udało mi się wyjść z lasu, teraz była to polana. Znów rozejrzałam się dookoła, a z lasu zaczęli wychodzić ludzie. Jedni grupą z prawej strony a drudzy grupą z lewej.
Tą z prawej prowadziła mała dziewczynka, rozpoznam ją wszędzie, to Avalanna, Miss Bieber. Spojrzałam na grupę ludzi z lewej, rozpoznałam tam moją rodzinę. Była tam moja babcia, był mój dziadek, wuja, chrzestna.
- Witaj Belieber.- powiedział aniołek, a ja tam stałam zdziwiona- Udało Ci się.- uśmiechnęła się.
- Wnusiu, jesteś taka piękna i silna, wiem że pierwszy raz mnie widzisz, ale wiedz że Cię kocham.- powiedziała.
- Ja was wszystkich też kocham.- powiedziałam wycierając jedną z łez.
- To cała twoja rodzina, twoi wujkowie, ciocie, pradziadkowie, prababcie, wszyscy tu jesteśmy, dla ciebie.- powiedziała moja babcia.
- A my to twoja druga rodzina, Beliebers, również jesteśmy tu dla ciebie i chcemy żebyś podjęła teraz właściwą decyzję.- powiedziała Avalanna.
- Jaką? Ja chce wrócić do świata żywych, do mamy, taty.- przerwała mi Avalanna.
- Do Justina.- powiedziała uśmiechając się.- Wiemy. Proszę przekaż mu że go kocham.- powiedziała.
- Kochanie, pamiętaj, jeszcze się spotkamy i nadrobimy cały stracony czas.- powiedziała moja babcia i przytuliła mnie.- Idź cały czas prosto, potem skocz z urwiska i przedostaniesz się do świata żywych. Kocham cie.- powiedziała.
- Ja was wszystkich też, do zobaczenia.- powiedziałam i udałam się w stronę urwiska. Czy się boję skoczyć? Jasne, ale to jedyne wyjście. Kocham wszystkich którzy są tutaj, którzy są moją rodziną, ale nie zostawię moich rodziców, mam jeszcze czas, kiedyś tu wrócę, mam nadzieję że już bez żadnych wspinaczek. Będąc już naprawdę na końcu urwiska rozłożyłam ręce jak do lotu i spadłam. Następne co poczułam to dziwne uczucie teleportacji, a potem to że jestem jak u siebie. Pamiętam to wszystko co się działo. Będę mogła wiec to wszytko opowiedzieć. Moje ciało odmawiało posłuszeństwa, bolało lecz to nie równa się z bólem przy łamaniu kości przy wspinaczce. Z wielkim trudem otworzyłam oczy i to co ujrzałam przyprawiło zdziwienie na mojej twarzy. Bardzo ochrypłym i łamiącym się głosem powiedziałam
-Miałam trafić na ziemię, nie do nieba...
Cholernie mocno dziękuję za 10 tysięcy wyświetleń. Jesteście kochani. :**
Jak wrażenia? Julka się w końcu obudziła. Od założenie bloga czekałam tylko by napisać ten rozdział.
A teraz coś mniej miłego dla mnie.
Ostatnimi czasy jest dziennie ponad 100 wyświetleń, a tak mało komentarzy. To trochę boli.
Jestem upartym człowiekiem ( jak już pewnie zdążyliście zauważyć po tym że od 25 października nie było rozdziału) i jeżeli nie liczę na anonimowe komentarze to nie liczę.
W poprzednim poście usuwałam większość anonimowych komentarzy. Postanowiłam że teraz w tym nie będę tego robić. Jednakże nie będę ich brała pod uwagę. Chce mieć pewność że kilka osób nie komentuje anonimowo rozdziału by pokazał się on szybciej.
Przepraszam za to że długo czekaliście, ale nie pozostawiliście mi wyboru.
Tą z prawej prowadziła mała dziewczynka, rozpoznam ją wszędzie, to Avalanna, Miss Bieber. Spojrzałam na grupę ludzi z lewej, rozpoznałam tam moją rodzinę. Była tam moja babcia, był mój dziadek, wuja, chrzestna.
- Witaj Belieber.- powiedział aniołek, a ja tam stałam zdziwiona- Udało Ci się.- uśmiechnęła się.
- Wnusiu, jesteś taka piękna i silna, wiem że pierwszy raz mnie widzisz, ale wiedz że Cię kocham.- powiedziała.
- Ja was wszystkich też kocham.- powiedziałam wycierając jedną z łez.
- To cała twoja rodzina, twoi wujkowie, ciocie, pradziadkowie, prababcie, wszyscy tu jesteśmy, dla ciebie.- powiedziała moja babcia.
- A my to twoja druga rodzina, Beliebers, również jesteśmy tu dla ciebie i chcemy żebyś podjęła teraz właściwą decyzję.- powiedziała Avalanna.
- Jaką? Ja chce wrócić do świata żywych, do mamy, taty.- przerwała mi Avalanna.
- Do Justina.- powiedziała uśmiechając się.- Wiemy. Proszę przekaż mu że go kocham.- powiedziała.
- Kochanie, pamiętaj, jeszcze się spotkamy i nadrobimy cały stracony czas.- powiedziała moja babcia i przytuliła mnie.- Idź cały czas prosto, potem skocz z urwiska i przedostaniesz się do świata żywych. Kocham cie.- powiedziała.
- Ja was wszystkich też, do zobaczenia.- powiedziałam i udałam się w stronę urwiska. Czy się boję skoczyć? Jasne, ale to jedyne wyjście. Kocham wszystkich którzy są tutaj, którzy są moją rodziną, ale nie zostawię moich rodziców, mam jeszcze czas, kiedyś tu wrócę, mam nadzieję że już bez żadnych wspinaczek. Będąc już naprawdę na końcu urwiska rozłożyłam ręce jak do lotu i spadłam. Następne co poczułam to dziwne uczucie teleportacji, a potem to że jestem jak u siebie. Pamiętam to wszystko co się działo. Będę mogła wiec to wszytko opowiedzieć. Moje ciało odmawiało posłuszeństwa, bolało lecz to nie równa się z bólem przy łamaniu kości przy wspinaczce. Z wielkim trudem otworzyłam oczy i to co ujrzałam przyprawiło zdziwienie na mojej twarzy. Bardzo ochrypłym i łamiącym się głosem powiedziałam
-Miałam trafić na ziemię, nie do nieba...
Cholernie mocno dziękuję za 10 tysięcy wyświetleń. Jesteście kochani. :**
Jak wrażenia? Julka się w końcu obudziła. Od założenie bloga czekałam tylko by napisać ten rozdział.
A teraz coś mniej miłego dla mnie.
Ostatnimi czasy jest dziennie ponad 100 wyświetleń, a tak mało komentarzy. To trochę boli.
Jestem upartym człowiekiem ( jak już pewnie zdążyliście zauważyć po tym że od 25 października nie było rozdziału) i jeżeli nie liczę na anonimowe komentarze to nie liczę.
W poprzednim poście usuwałam większość anonimowych komentarzy. Postanowiłam że teraz w tym nie będę tego robić. Jednakże nie będę ich brała pod uwagę. Chce mieć pewność że kilka osób nie komentuje anonimowo rozdziału by pokazał się on szybciej.
Przepraszam za to że długo czekaliście, ale nie pozostawiliście mi wyboru.
Awww.. Wkoncu jej sie udalo *.* Niech ta " dziunia " zniknie i odczepi sie od Justina . Mam nadzieje ze wszystko bd dobrze :)
OdpowiedzUsuńJejku, w końcu kolejny rozdział <3 Tak się cieszę, że w końcu się obudziła, czekałam na to od początku :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i mam nadzieję, że wszyscy skomentują ten rozdział :)
Zapraszam również do mnie http://too-easy-love.blogspot.com/
Cudooooo *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńChcę next!
OdpowiedzUsuńNastępny poproszę :*
OdpowiedzUsuńChcę next! Masz super bloga!
OdpowiedzUsuńProszę dodaj jutro nowy rozdział bo jadę do Berlina i chcę mieć co przeczytać przed snem. :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Świetnie piszesz :* czekam na kolejne rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Czekam na kolejne rozdziały
OdpowiedzUsuńEj! no bez jaj czm tak duzo chcesz komentarzy skoro niedawno zaczęłaś, ale rodzial zajebisty jest
OdpowiedzUsuńMasz rację
UsuńChcesz trochę za dużo kom
OdpowiedzUsuńPo Ciężkich zmaganiach z przeczytaniem rozdzialu to musze stwierdzić ze jest ZARABISTY.
OdpowiedzUsuńProszę jeśli chcecie szybCiej rozdział to nie komentujcie z anonima, proszę.
Kocham,i dziekuje.
Mogla,byś mnie,informować na tt? @PolandBeliieber .kochaaam. I Dziekuje.
@elenicia123
cóż więcej mówić?! ŚWIETNE!!!
OdpowiedzUsuńChcialabym czesciej rozdzial i dluzszy, da sie zrobic? :)
OdpowiedzUsuńboskie jak mogłaś zakończyć w takim momencie pisz czekam Monika W.
OdpowiedzUsuńPisz szybciej kocham ten ff i chce więcej
OdpowiedzUsuńTo jest super! Chce więcej *-* /Kiko.xoxo
OdpowiedzUsuńJa chcę next!
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny rozdzial /kiara z bloga reabel-gangsta-love.blogspot.pl
OdpowiedzUsuńCudo pisz nastepny mozesz dac follow na twitterze xd @louisowa69
OdpowiedzUsuńOooo mam nadzieje ze nie zauważy sie prawie pocałowali :(
OdpowiedzUsuńjejku następny szybko proszę ;c muszę wiedzieć, vo będzie dalej!
OdpowiedzUsuń